Ciasto w miasto!

Skoro ja wymyśliłam nazwę... ;)

W imieniu Vivy! i ogarniającej imprezę Marty zapraszam Was na...


Więcej szczegółów na Darmowej Zupie

Kuchnia karaibska

Kokos, kokos, ananas i kokos...

Która z nas nie marzy o odrobinie egzotyki? Smaczne i niecodzienne składniki pozwalają oderwać się od codzienności. Zwłaszcza gdy pogoda za oknem rozczarowuje, gdy kolejne godziny w pracy ciągną się niemiłosiernie albo właśnie pokłóciłyśmy się z ukochanym. Z pomocą mogą przyjść smaki rodem z Karaibów...

Ponad sto wysp, które często utożsamiamy z rajem na ziemi. Błękitne niebo, soczyście zielone palmy i mieniące się w słońcu plaże pokryte złotym piaskiem – ten obraz Karaibów sprawia, że kuchnia ich mieszkańców jest radosna, kolorowa oraz pełna owoców i warzyw.



Potrawy egzotyczne zazwyczaj kojarzą się z wysokimi cenami i żmudną pracą w kuchni. Na szczęście nie musi tak być, a przygotowanie poniższych dań zajmie Wam zaledwie kilka chwil.

Koktajl owocowy z rumem
2 szklanki soku z ananasa, szklanka mleczka kokosowego,3 duże banany, pół szklanki rumu (może być aromatyzowany), sok wyciśnięty z jednej limonki, pół łyżeczki świeżo startego imbiru
Wszystkie składniki dokładnie zmiksować, aż do uzyskania jednolitej masy. Jeśli koktajl ma być podany na śniadanie, zamiast rumu można dodać jeszcze jednego banana i ewentualnie łyżeczkę ekstraktu z wanilii.

Ekspresowa sałatka karaibska
1 mango, 2 banany, 2 limonki, puszka kukurydzy, 1/3 szklanki prażonych wiórków kokosowych, 1 mały ananas
Mango, banany i ananasa pokroić, wymieszać z kukurydzą. Skropić sokiem z limonek, następnie wsypać wiórki. Całość dokładnie wymieszać i ozdobić startą skórką z jednej limonki.

Zupa z dyni
400 g obranej i pokrojonej dyni, 3 szklanki bulionu warzywnego, szklanka mleczka kokosowego, 1 duża cebula, 2 ząbki czosnku, łyżeczka curry, 2–3 średnie ziemniaki, łyżeczka oleju, sól, pieprz
Drobno posiekaną cebulę i czosnek zeszklić w rondlu na łyżeczce oleju, w trakcie dosypując curry. Dodać ziemniaki i dynię, smażyć, ciągle mieszając. Zalać bulionem, dodać sól i pieprz. Gotować ok. 20 min na małym ogniu. Całość zmiksować, następnie dodać mleczko kokosowe, gotować aż do połączenia się składników.

Weekend z żarłoczną wyżerką!!

Tydzień Weg*anizmu w Warszawie trwa, a co za tym idzie zbliża się...

COOKING CLASH w Dobrej Karmie
16.05 od 19.00

wjazd 10zł - płacisz i jesz ile chcesz
imprezie towarzyszy koncert St. City Surfers

Spotkacie mnie w drużynie Marty i Kuby, tak jak w zeszlym roku. Relacja tu


A jeszcze wcześniej...

15.05 POTLUCK w CYKLOZIE
od 18.00
"Przyjdź, przynieś coś smacznego i podziel się z innymi, spróbuj co inni ugotowali dla Ciebie"

Fair trade, organicznie i tanio - zakupowe wyznania

Wczoraj cały Świat świętował Dzień Sprawiedliwego Handlu. Post jest więc nieco spóźniony, ale zakupy robimy niemal codziennie, dlatego też się tym nie przejmuję :P


Listę wydarzeń w Polsce i na Świecie znaleźć możecie na tych dwóch stronach:



Tak naprawdę, choć idea FT raczej mnie przekonuje, ważniejsze w codziennych zakupach są dla mnie wybory dobre dla środowiska i mojego zdrowia. Najczęściej jednak żywność organiczna jest jednocześnie zgodna z zasadami sprawiedliwego handlu, więc wspieram ją "przy okazji". Jeśli chodzi o zakupy organiczne, fairtrade'owe i inne "ideologiczne", największą przeszkodą jest cena. Ale dla chcącego nic trudnego i, o ile dobrze się poszuka, można spokojnie znaleźć przyjazną zdrowiu i środowisku żywność o połowę taniej niż zazwyczaj.

Poszukiwania warto zacząć od osiedlowego sklepu. Wbrew pozorom często można znaleźć tam tanie, eko i przede wszystkim lokalne produkty. Na przykład koło mnie sprzedawany jest makaron pełnoziarnisty, produkt polski, który dodatkowo jest sporo tańszy od tego sprzedawanego w sieciach międzynarodowych hipermarketów. Plusem takiego zakupu jest uniknięcie niepotrzebnego transportu żywności, jak to ma miejsce w przypadku sprowadzania bioproduktów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy aż ze Stanów Zjednoczonych. Wtedy całość trochę mija się z założeniami...
Nie bardzo mamy wybór, jeśli chcemy zaopatrzyć się w "eko" produkty, które nie występują w Polsce, takie jak kakao, kawa czy herbata. Wtedy warto porównać ceny w kilku sklepach i polować na promocje. Ponieważ produkty z "zielonych" półek są droższe niż pozostale, nieraz hipermarkety pozostają z zalegającym towarem, któremu lada moment minie data przydatności do spożycia. Wtedy sprzedający zmuszeni są do wyprzedaży, a my korzystamy :) tą metodą udało mi się kiedyś kupić kilka kartonów organicznego mleka sojowego w Tesco za mniej niż 3 złote :) a ostatnio widziałam tam o połowe tańszą bazylię, pieprz i chyba oregano. Podobne okazje można znaleźć czasem w sieci sklepów Carrefour, jednak nigdy nie zdarzyło mi się tam nic upolować. Co jakiś czas duuże obniżki są w Almie, gdzie kilka razy zrobiłam zapas mleka sojowego i ryżowego za połowę jego normalnej ceny. Podobnie jest z sieciami sklepów ekologicznych, nie udało mi się załapać, jednak słyszałam o nieprawdopodobnie niskich cenach jogurtów sojowych w Organic Market. Mam nadzieję, że jak będzie kolejna obniżka, to ktoś da mi znać, bo sama tam nie bywam (za wysokie ceny, za mały wybór wegańskich towarów).
Niesamowitym szokiem są zakupy w dziale spożywczym sieci Marks&Spencer. Herbata organiczna i fairtrade jest w cenie przeciętnej herbaty, do tego całkiem przyzwoity wybór. Jeśli chodzi o inne produkty, to na łopatki rozwaliła mnie organiczna mąka z pełnego przemiału, paczka 1,5kg. Przeciętnie taka mąka kosztuje ok. 7-8zł/kg. Tu wychodzi poniżej 5zł/kg. Do tego dostępne są mieszanki do wypieku chleba, mąka samorosnąca (? jak to inaczej określić po polsku?) czy mieszanka mąk bezglutenowych. Ze "zwykłych" produktów: melasę kupiłam za cenę o ponad połowe niższą niż udało mi się znaleźć w sklepach w necie, płatki kokosowe jeszcze taniej! A mleczko kokosowe w puszce (wersja zwykła i odtłuszczona) około złotówki taniej niż w sklepie azjatyckim na stadionie. Jedyne co wyszło mnie drożej to proszek do pieczenia, którego kupiłam spore opakowanie (190g) w puszeczce. Po porównaniu z ceną z mojego osiedlowego sklepu wyszło mi, że zaplaciłam ok. 50gr drożej (na puszcze, nie na małym opakowaniu). ALE! W tym przypadku jest to tak naprawdę koszt decyzji ekologicznej (po zużyciu 190gram zostaje mi puszeczka do wykorzystania do czegoś innego, a nie kilka plastykowych, kolorowych torebeczek do wyrzucenia) i praktyczna (mam zapas proszku na jakiś czas, nie muszę za każdym razem zastanawiać się, czy trzeba dokupić kolejną torebkę 30g). //jak bardzo widać, że robiłam zakupy z myślą o blogu Słodkości :P? //

Wracając do sklepu stadionowego: fairtrade ani bio to to pewnie nie jest, ale za to wegańsko i tanio. Sklepy prowadzone przez emigrantów mają zazwyczaj lepsze zaopatrzenie i dużo niższe ceny niż sieciówki. Poza stadionem, gdzie kupicie megatanie tofu, sos sojowy i ryż, polecam z całego serca sklep orientalny na Wspólnej (Warszawa). Sprzedawcy są z Libanu, produkty z północnej Afryki i Turcji. Poza tanim hummusem i tahini kupicie tam w puszce [w e r b l e] dolmę tradycyjną, z cukinii lub bakłażana, smażonego bakłażana w sosie pomidorowym, domowej roboty pity, różne rodzaje papryczek, kilogramy różnych ziaren, przyprawy... Przez moment można się poczuć jak na targu arabskim/tureckim. Podobny sklep znalazłam też we Wrocławiu, niedaleko dworca. Ceny ciut wyższe.

Jak zwykle od pisania o żarciu robię się głodna, trzeba zacząć pisać przed obiadem a nie o północy ;) cdn, oczywiście

Kuchnia gruzińska

Mało popularna w Polsce oberżyna jest głównym składnikiem większości potraw kaukaskich. Szczególne miejsce zajmuje w kuchni gruzińskiej. Najczęściej podawaną w Gruzji przystawką są roladki z grillowanych bądź smażonych plastrów bakłażana, które podaje się z pastą orzechową i kilkoma pestkami granatu.

Z głównych dań warto polecić adżapsandali – bakłażany faszerowane duszonymi pomidorami, papryką, ziemniakami i porem, z dodatkiem dużej ilości przypraw. Czasem nazwą tą określa się potrawę przypominającą potrawkę warzywną na bazie bakłażana.

Oberżynę w Gruzji je się również marynowaną, w formie pasty, duszoną, a nawet kwaszoną. W każdym sklepie bez problemu znaleźć można kilka wariacji na temat bakłażana.

(...)


Sosy
Do każdego niemal dania podaje się w Gruzji sos. Nawet do frytek ciężko dostać ketchup, w każdym barze otrzymamy za to miseczkę z sosem. Najczęściej będzie to tkemali, ostry, kwaśny sos na bazie śliwek i ostrej papryki, często zastępujący musztardę. Do przystawek popularnymi sosami są te na bazie orzechów: zwykły, sacivi i sacebeli.Podstawą każdego z nich są rozgniecione orzechy włoskie, czosnek i mielona ostra papryczka. Sosy gruzińskie robione są nieraz z zaskakujących składników, np. z derenia, granatu, mirabelek, tarniny czy winogron.

Żremy, znaczy zaczynamy

O żarciu, żarełku, pysznościach i smakołykach. Czyli o wszystkim, czego weganie szukają w sieci. Zbiór przepisów własnych, znalezionych, ulepszonych. Linki i inne smaczne znaleziska z sieci.

Co poza tym? Niewiele. To jest blog żarłoków, o żarłokach i dla żarłoków. Żarcie i żarełko to podstawa. To również najlepszy sposób na promowanie weganizmu. Bo jak inaczej przekonać ludzi, że warto się ograniczać kulinarnie dla wyższych wartości?

I proszę, bez pieprzenia o tym, że dieta weg*ańska jest bogatsza niż dieta osób wszystkojedzących. Bo nie ma prawa być. To, że spora część wegetarian i wegan zaczęła więcej gotować to nie jest argument. Możesz mieć, drogi czytelniku, 500 przepisów w swojej głowie, ale osoba jedząca mięsa może wzbogacić każdy z nich na kilka sposóbów dodając fragmenty zwłok. Nie wiem, czy byłyby to potrawy smaczniejsze, ale na pewno oni mają łatwiej, więcej. Ale mimo wszystko - wygrywamy. A na pewno nasze człowieczeństwo wygrywa.

Na blog będę wrzucała głównie linki do innych blogów i stron. Nie, nie nudzi mi się. I nie, nie jest to bez sensu. Co prawda kolejny blog wegańskiej kuchni mógłby być spoko, ale pomyślmy: kolejny i mógłby. Widziałam mnóstwo blogów (i stron) poświęconych sztuce gotowania, które były niesamowite. Kusiły bogactwem przepisów, świetnymi zdjęciami, zaskakującymi rozwiązaniami kulinarnymy. Ale duuża część z nich była mierna. Umówmy się, przepis na gotowaną marchewkę z groszkiem to nie jest to, czego szukałam w necie. Postaram się więc wrzucać to, co jest inne, ciekawsze. No, lepsze. Z krótkimi opisami, recenzjami. Jeśli masz swój blog lub stronę i uważasz, że nada się tutaj - daj znać :)

Poza tym postaram się raz na jakiś czas wrzucić coś własnego. Zdjęcie, przepis. Różnie.
No i to co najważniejsze: przepisy. Znalezione w sieci, od znajomych, różne. Nie tylko ze stron weg*ańskich, ale też od "zwykłych śmiertelników". To też jest dobra opcja na lobbowanie naszej wersji gotowania. Bez pogrubionego napisu w e g a ń s k i e , nasza mała propaganda nie będzie rzucała się w oczy, a szukającym przepisu tak naprawdę, naprawdę nie zrobią różnicy placki ziemniaczane bez jajka zamiast z jajkiem. Więc oceniajmy przepisy, dodawajmy własne, wrzucajmy gdzie tylko się da linki do smacznych, wegańskich przepisów. Niech wiedzą, że nie głodujemy.

Dobra, koniec. Idę coś zjeść.

P.S. Jeśli jesteś zbłąkaną duszyczką, która szukała tylko przepisu a znalazła to - nie bój się! Ten blog jest po to, żeby udało Ci się odkryć coś nowego i, mam nadzieję, smaczniejszego niż Twoje codzienne pozycje w menu.